wtorek, 11 czerwca 2013

W świecie Austen



,,W świecie Austen’’



Jako wierna fanka słynnej angielskiej pisarki Jane Austen, z radością odkryłam film ,,W świecie Austen’’ (w oryginale ,,Lost  in Austen’’).  Jest to brytyjska produkcja przenosząca akcent współczesności do XVIII wieku.  Amanda, główna bohaterka, to wielbicielka świata wykreowanego  w ,,Dumie u uprzedzeniu’’. Tamtejszy klimat, czyli elegancja i nieskazitelne maniery, dżentelmeni na każdym kroku oraz samo piękno krajobrazu – sprawiają, że dziewczyna zaczyna marzyć o życiu w dawnej epoce. Tęsknota za czasami, w których mężczyzna traktuje kobietę z najwyższym szacunkiem powoduje częste rozmarzenie dziewczyny. Pewnego razu słyszy dziwne dźwięki w swojej własnej łazience – w wannie stoi Elizabeth Bennet! To niemożliwe… A jednak, wizyta bohaterki ,,Dumy i uprzedzenia’’ powtarza się i tym razem oprócz zdumiewającej rozmowy skutek jest spotkania jest zdumiewający – Amanda ląduje w XVIII wieku!


Źródło ilustracji: janeaustensworld.wordpress.com



Wygląda na to, że fantazje postaci stają się prawdziwe. Dziewczyna poznaje swoich ukochanych bohaterów (a ,,ukochanych’’ nie jest tutaj słowem bez głębszego znaczenia – nastąpi trochę miłosnych zamieszań) i odkrywa dawny, cudowny świat. Czy jednak taki cudowny? Niezliczone perypetie Amandy, zamęt, który wprowadza i ogólny chaos wynikający z poplątania oryginalnej fabuły stawiają pytanie, czy te czasy były takie idealne… Szczerze przyznając, mimo całej mojej ciekawości wobec filmu, obawiałam się, że odbierze w pewien sposób magię powieści. Jeszcze przed obejrzeniem przeczytałam opinie, w których osoby gorąco protestowały przeciwko takiej profanacji filmu. Podobno zepsuty został klimat, atmosfera już nie ta, a nawet niektóre wątki są wręcz żałosne – nieśmieszne i prowadzące do wewnętrznego załamania się! Bo jak tak można zbezcześcić klasykę Jane Austen? Nie są to zbyt zachęcające recenzje, ale wewnętrzna przekora kazała mi zaryzykować. I cieszę się z tego niezmiernie!


Niektóre fragmenty, mówiąc kolokwialnie, rozłożyły mnie na łopatki. Śmiałam się dużo i często, a zazwyczaj na filmach jedynie uśmiecham z sympatią.  Nawiązanie do mokrej koszuli pana Darcy’ego (fani Jane Austen, którzy oglądali także ekranizacje jej powieści, będą wiedzieli, o co chodzi) było wręcz komiczne. Chociaż produkcja nie jest komedią, a melodramatem, bawi (przynajmniej mnie) niezmiernie. Nie brakuje także wzruszeń (jaka dziewczyna pozostanie obojętna wobec uroku pana Darcy’ego? W roli wystąpił znakomity Hugh Bonneville). W rolę głównej bohaterki wcieliła się Jemima Rooper. Chyba zazdrość nie pozwoliła mi pokochać roli, w którą się wcieliła. Amanda jest właściwie podobna do mnie (przede wszystkim – ta miłość do Austen!), ale w niektórych sytuacjach zachowałabym się zupełnie inaczej. Miałam wrażenie, że marnuje swoją szansę. Życie w XVIII wieku… Chociaż o tym nie marzę, cudownie byłoby na moment przenieść się do tamtej epoki. I chociaż polubiłam bohaterkę, to chyba za bardzo wczułam się w film i zazdrośnie patrzyłam na jej sytuację. Sądzę, że również wśród wrażliwszych ludzi wywoła emocje.


Źródło ilustracji: www.guardian.co.uk

Nie mam zastrzeżeń co do obsady. Moim zdaniem aktorzy zostali dobrani znakomicie. Na szczególną uwagę zasługuje tutaj Alex Kingston, wcielająca się w rolę pani Bennet. Całkowicie odpowiadała moim wyobrażeniom. W dodatku Tom Riley grający Wickhama – byłam przekonana, że go nie polubię (ze względu na pierwotną treść ,,Dumy i uprzedzenia’’), a jednak aktor i szokująco zmieniony charakter bohatera całkowicie odmieniły moje emocje. Scenografia – doskonała! Idealnie dobrane stroje, wśród których wyróżniało się nowoczesne ubranie Amandy wywoływały komiczny kontrast. Sama sceneria idealnie oddawała klimat powieści (zaskoczyło mnie to zwłaszcza po wspomnianych już negatywnych opiniach). Także  muzyka Christiana Hensona dodawała niepowtarzalnego uroku.

Nie sądziłam, że będę pod takim wrażeniem filmu ,,Lost in Austen’’.  Chyba samo nazwisko angielskiej pisarki działa na mnie pozytywnie. Zachwyciła mnie powieść ,,Duma i uprzedzenie’’, jej liczne ekranizacje, a teraz jestem pod wrażeniem tej trochę zwariowanej wersji. Polecam ją, zwłaszcza miłośnikom Austen, ale nie tylko. Każdy z chociaż minimalną wiedzą na temat wspomnianej powieści i odrobiną poczucia humoru da się porwać tej ujmującej atmosferze.

                                                                                          Katarzyna Lembicz, 1a

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz