„NIETYKALNI”
Życie często wydaje się trudne i niezrozumiałe, kiedy na naszej drodze pojawiają się problemy, które mogłyby się wydawać nie do rozwiązania. W rzeczywistości jeszcze częściej nie potrafimy docenić tego, co cenne, a jednocześnie bardzo kruche – skupiamy się na przyszłości lub przeszłości, a nigdy na chwili obecnej, będącej jedynym czasem, który możemy w pełni wykorzystać. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak wiele posiadamy, dopóki tego nie stracimy. Czasem wystarczy spojrzeć na wszystko z innej perspektywy, na co pozwala film Oliviera Nakache oraz Erica Toledano z 2011 roku – „Nietykalni”. Jest to produkcja, wobec której nie można przejść obojętnie, wywołuje ona wiele emocji, w wielu momentach śmieszy, a w innych wzrusza. Jednak przede wszystkim jest to opowieść, która w pewien sposób dotyka każdego z nas, szczególnie dlatego, że wydarzyła się naprawdę.
Źródło ilustracji: www.filmweb.pl |
Driss (Omar Sy) nigdy nie zaznał luksusu, od najmłodszych lat musiał opiekować się swoją rodziną i zawsze mógł liczyć tylko na siebie. Po wyjściu z więzienia nie zależy mu na zdobyciu pracy – zbiera jedynie podpisy od kolejnych pracodawców, aby dostać zasiłek. Niespodziewanie trafia do sparaliżowanego, ponadprzeciętnie bogatego arystokraty, Philippa (Francois Cluzet), któremu niezbędna jest pomoc, aby móc funkcjonować. Można by przypuszczać, że są kompletnymi przeciwieństwami i pochodzą ze skrajnie różnych światów. Pozornie różni ich wszystko, łącznie z postrzeganiem sztuki, wrażliwością, poglądami, a w końcu pochodzeniem. Okazuje się jednak, że nie wszystko jest tak schematyczne, a głównych bohaterów, oprócz codziennej pracy i obowiązków, zaczyna łączyć prawdziwa przyjaźń. Driss, czasem nietaktowny i zbyt bezpośredni, jest pierwszym opiekunem, który traktuje Philippa jako normalnego człowieka, żartuje z nim (oraz czasem z niego), pozwalając mu zapomnieć chociaż na chwilę o przeciwnościach losu.
Źródło ilustracji: wyborcza.pl |
U każdego z nich możemy zauważyć przemianę – Driss przestaje być tylko zbuntowanym młodym człowiekiem, który w zasadzie do niczego nie dąży. Zauważa, że kradzież nie jest jedynym sposobem na przetrwanie, a wokół niego znajdują się osoby, które chcą jego szczęścia. Philippe przede wszystkim odmienił spojrzenie na świat i spojrzał na swoją sytuację z zupełnie nowej perspektywy, otworzył się na innych ludzi i nową miłość.
Film, jednocześnie przedstawia dość szczerą, ale nieco brutalną wizję świata, a także wiążące się z tym prawa rządzące ludźmi. Philippe, mimo swojej choroby, może pozwolić sobie na wszystko – na najlepszy sprzęt medyczny, opiekę oraz spełnianie wszystkich swoich pragnień, łącznie z luksusowymi samochodami oraz prywatnymi koncertami muzyki klasycznej. Jest to pewnego rodzaju „szczęście w nieszczęściu” – o ile łatwiej żyje się mając niemałe środki finansowe. Co, gdyby taki wypadek spotkał przeciętną osobę, która nie byłaby nawet w stanie zapłacić za leczenie? Czy miałaby takie same prawa i jak miałoby wyglądać jej życie?
Źródło ilustracji: deadcurious.com |
Warto zwrócić uwagę nie niesamowity scenariusz stworzony również przez duet Nakache&Toledano oraz postaci wykreowane przez aktorów grających główne role. Na pewno nie jest to kolejna komedia, która oferuje płytkie żarty, przeciętną grę aktorską i powielaną setki razy historię – odnosi się wrażenie, że w filmie „Nietykalni” wszystko dzieje się naturalnie, dialogi są lekkie, ale inteligentne, a nic nie jest wymuszone. Jest tak, jakby główni bohaterowie byli naszymi długoletnimi przyjaciółmi, którzy opowiadają swoją historię. Poza tym, nie ma możliwości, aby nie uśmiechnąć się przynajmniej kilkadziesiąt razy, widząc zaraźliwy uśmiech aktora grającego postać Drissa. Film jest pełen dobrego humoru - jednymi z najzabawniejszych scen są zdecydowanie te, kiedy Philippe zabiera Drissa do opery czy moment, w którym bogacz jest „stylizowany” przez swojego opiekuna na spotkanie.
Kolejnym niewątpliwym atutem filmu jest niesamowita muzyka, która uzupełnia obraz. W jednym momencie jest energiczna i pełna nadziei, powodując to, że chce się dołączyć do Drissa w jego tańcu, a w innym budzi pewien niepokój. Szczególne wrażenie wywarły na mnie fortepianowe utwory włoskiego kompozytora Ludovica Einaudiego, które nadają charakteru całemu dziełu.
Źródło ilustracji:www.blackfilm.com |
Chwilami trudno jest uwierzyć, że taka historia i przyjaźń mogła przydarzyć się naprawdę, że istnieją tacy ludzie, którzy powodują uśmiech na twarzy, dzięki którym wiadomo, że wszystko będzie już dobrze. Jest to film zapewniające całkiem inne wrażenie od tych, które oferuje większość hollywoodzkich produkcji, nastawionych jedynie na efekty specjalnie. Nie nazwałabym go również typową komedią. Mimo wielu elementów, które sprawiają, że nie można przestać się uśmiechać, jednak tyle samo może powodować wzruszenie i zmuszać do zastanawiania się nad swoim życiem oraz sposobem postrzegania rzeczywistości. Nie mam wątpliwości, że „Nietykalni” to jeden z najlepszych filmów ostatnich lat i jestem pewna, że obejrzę go jeszcze nie raz z taką samą przyjemnością i ciekawością, jak za pierwszym razem.
Małgorzata Przybył, 1D
Artykuł internetowy:
Sławomir Zagórski, „Nietykalny Philippe Pozzo di Borgo”, „Wysokie obcasy” z dnia 09.04.2012 [online], dostępny w Internecie:
Strony internetowe:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz