środa, 3 maja 2017

Drugi świat zdaje się jednak dawać nam nadzieję. Recenzja filmu "The Fall"




Biorąc pod uwagę rodzaj estetyki najbardziej popularnej w dzisiejszych czasach, można by się spodziewać, że film, o którym
mam zamiar wspomnieć nie przypadnie do gustu tej widowni przyzwyczajonej do minimalistycznych ujęć i często pastelowych,
jakby wyciszonych palet kolorystycznych, skupiających się na konkretnym połączeniu barw.

The Fall (pl. Magia uczuć) jest filmem hinduskiego reżysera Tarsema Singh Dhandwara, który zapremierował w 2006 roku
na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto i oparty został na scenariuszu bułgarskiego filmu Yo Ho Ho (1981) napisanego przez Valeriego Petrova. W Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii wypuszczony został dwa lata później.

Źródło ilustracji: filmweb.pl

Los Angeles, 1915. Spotykamy Alexandrię (Catinca Untaru), pięcioletnią rumuńską imigrantkę, przebywającą w tym szpitalu
z powodu złamania ręki. Dziewczynka, spacerując po placówce, zauważa nowego pacjenta. Roy Walker (Lee Pace), kaskader, ucierpiały podczas wykonywania swojej pierwszej, niebezpiecznej akrobacji, dokonując której, miał nadzieję zaimponować swojej ukochanej, która zostawiła go jednak dla aktora, którego zastępował. Nie mający nic do stracenia, zaprosił Alexandrię do siebie, zobaczywszy jak się mu przygląda. Szybko zaczęli rozmawiać, Roy wymyślając fantastyczną historię dla małej, w której główną bohaterką była jej imienniczka, mając w zamiarze zdobyć jej zaufanie, aby następnie wykorzystać ją do zdobycia morfiny, za pomo-
cą której chciał popełnić samobójstwo. Choć pierwszego dnia musiała opuścić mężczyznę, obiecał jej, że jeśli wróci następnego
dnia opowie jej coś jeszcze.

Źródło ilustracji: geek.blog.polityka.pl


Alexandria, skuszona wizją zatopienia się w świecie wyobraźni, wróciła na swoje miejsce obok łóżka Roya,
by usłyszeć historię pięciu bohaterów. 

Niemy hinduski wojownik, były niewolnik, Otta Benga, włoski ekspert od materiałów wybuchowych, Luigi, angielski przyrodnik
Karol Darwin z wierną małpką imeiniem Wallace oraz zamaskowany na czerwono bandyta. Wszyscy w wyobraźni dziewczynki przyjęli postać pacjentów, których na co dzień widziała dookoła siebie, ich cechy charakteru odpowiadające ich wymyślonym postaciom, tworząc niesamowite paralele, jedne z wielu, między światem z opowieści głównych bohaterów,
a ich rzeczywistym życiem.

Źródło ilustracji: uproxx.com

The Fall odznacza się zapierającą dech w piersiach kinematografią, nadającą zwłaszcza wymyślonemu światu wręcz mistycznego wymiaru. Sposób w jaki nakręcono film jest specyficzny, przepełniony zbyt nasyconymi kolorami, które niektórych mogą drażnić. Idealnie pasują jednak do konwencji świata widzianego przez dziecko, ponieważ właśnie to jak Alexandria widzi opisywaną przez Roya historię definiuje to a jaki sposób rzeczywiście ona wygląda. Nic dziwnego więc w tym, że kolory są ostre, kontrast cienia
i światła jest tak duży, wszystkie postaci są odziane w wymyślne stroje, a każda lokacja pełna jest przepychu i pewnej monumentalności, albowiem w większości scen mamy do czynienia z przestrzenią otwartą, jak na przykład pustynia, którą przemierzają bohaterowie, czy miejscami obszernymi, jak pałac, do którego docierają pod koniec.

Prowadzone w tym samym czasie dwie linie fabularne są inne w sposobie, w jaki oddziałowują na widza. Celem pierwszej –
tej realnej, której akcja ma miejsce praktycznie jedynie w szpitalu, prawie zawsze w tym samym miejscu, o raczej skromnym wystroju, prostszych, bardziej typowych kolorach – jest gra na emocjach. Tragiczna historia miłosna Roya, depresja i złość,
którymi go napełniła i to jak wykorzystuje niewinną dziewczynkę do wzięcia pośredniego udziału w zabiciu go, to wszystko składa
się na przykry obraz rzeczywistości pełnej choroby i nieszczęścia.

Drugi świat zdaje się jednak dawać nam nadzieję.

   
   Jagoda Nowak, 1F


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz