poniedziałek, 20 kwietnia 2015

I miejsce w szkolnym konkursie na recenzję filmu animowanego - "Piotruś i wilk"



Zapraszamy do lektury nagrodzonego tekstu:



,,Piotruś i wilk”


Stawić czoła bestii…Fascynuje zarazem dzieci, jak i dorosłych. Potrafi wycisnąć łzy już po 15 minutach seansu. I jeszcze długo po finalnej klatce błądzi w wyobraźni widza. ,,Piotruś i wilk” to nie tylko wspaniała animacja z polskim akcentem, to również niezwykle wzruszający i bogaty w moralizatorskie przesłanki film krótkometrażowy z 2006 roku. Zainspirowana, cudownym baletem Sergiusza Prokofiewa uwielbianego przez niemal pięć pokoleń widzów, scenograf i reżyser Susi Templeton stworzyła 32-minutowe arcydzieło zasłużenie nagrodzone Oscarem za ,,Najlepszy Krótkometrażowy Film Animowany”. 

Źródło ilustracji: www.filmweb.pl

Po trzech latach przygotowań i opracowywania scenopisu obrazkowego tzw. storyboardu, do produkcji którego twórcy zdecydowali się na wykorzystanie grafiki komputerowej i wykonanie trójwymiarowego animatic – roboczej wersji filmu z użyciem uproszczonych modeli postaci, dekoracji i ruchów kamery, przystąpiono do realizacji. Zdjęcia do filmu powstawały przez 5 miesięcy w Łodzi w studiu filmowym Se-ma-for pod nadzorem Mikołaja Jaroszewicza, używając do tego aparatów cyfrowych Canon i obiektywów Nikon. Ta korelacja pozwoliła uzyskać nieprzeciętnie wyrazisty obraz i detale o rozdzielczości prawie 13 megapikseli na klatkę. 

Źródło ilustracji: www.film.gildia.pl

Wszystkie dekoracje stanęły w największej hali Łódzkiego Centrum Filmowego, zajmując powierzchnię o długości 22 i szerokości 16 metrów. Podstawę scenografii stanowił największy w historii polskiej kinematografii 11-metrowy horyzont. Zbudowany z naturalnych materiałów dom tytułowego bohatera, podwórko, zagroda, miasto oraz otaczający je ogromny las złożony z ponad tysiąca drzew sporządziła stuosobową ekipa łódzkich plastyków i scenografów pod bacznym okiem znakomitego Marka Skrobeckiego. Niezwykle misternie wykreowana animacja lalkowa i poklatkowa, należąca do najtrudniejszych w swym gatunku, powstała niemal bez pomocy komputera. Tym bardziej zachwyca aspekt fenomenalnego oddania emocji bohaterów doskonale skorelowanego z przejmującą muzyką. 

Kunsztownie wykonane marionetki pomniejszone w skali 1:5 z dłońmi i twarzami z silikonu, który wytworzył efekt naturalnej skóry oraz nakładanymi pojedynczo, przy pomocy pęsety, włosami niezwykle realistycznie ukazuje lalki łudząco przypominające żywego chłopca czy też dziadka. Idealnie wkomponowana klatka po klatce muzyka przygotowana została z udziałem znamienitej orkiestry symfonicznej Philharmonia Orchestra pod batutą Marka Stephensona, a 24-ścieżkowe nagranie miało miejsce w kościele All Hallows Church w Londynie.

Źródło ilustracji: www.film.gildia.pl

Pierwsze kadry "Piotrusia i wilka" stanowią uwerturę wprowadzającą widza w klimat i tematykę filmu. Oto zagroda pogrążona w śnieżnej zamieci, w oddali słychać wycie wilków. Starszy pan wypatruje ich ze strzelbą, próbując obronić swego dobytku przed napaścią intruzów. Wszystko to obserwuje przez okno kilkuletni chłopiec. Jego niebywale błękitne tęczówki, śledzące każdy ruch świata za szybą, kryją w sobie lodowatą tajemniczość, jakąś głębię wyrażającą tęsknotę, nieuchwytne pragnienie znalezienia się po drugiej stronie ogrodzenia - synonimicznej wolności. Chłopięce oczy przypominają ślepia wilka, co przywodzi na myśl skojarzenie, iż postacie te mają jakiś pierwiastek wspólny. W odróżnieniu od Piotrusia, wilk swobodnie przemierza leśne ostępy, nie czując lęku i niepewności, które towarzyszą nieśmiałemu dziecku podczas feralnego spaceru w mieście. Miasto przesiąknięte grozą i niegościnnością, ,,atakuje” chłopczyka już od bram swym agresywnym usposobieniem. Jedyne pocieszenie samotny chłopiec odnajduje z zacisznym dziadkowym domku na skraju lasu wśród zwierzęcych przyjaciół - Gąski i Ptaszka ze zranionym skrzydłem. Razem z nimi obserwuje intrygujący leśny świat zza wyrwy parkanu. Ciekawość, zmącona strachem, rozbudza wyobraźnię dziecka. Pewnego dnia skuszony wizją rajskiej wolności, kradnie dziadkowi klucze do furtki i wraz z gromadką przyjaciół udaje się w upragnione miejsce. Beztroskiej zabawie na ślizgawce towarzyszą swawolne nuty baśniowej muzyki instrumentów dętych i smyczkowych. Przepięknie zilustrowano gesty bohaterów, skrupulatnie dopracowano zobrazowanie mimiki i ruchu, co do najdrobniejszego strzepnięcia piórek sympatycznej Gąski. Sielankę przerywa zdenerwowany staruszek, zabierając wnuczka z prowizorycznego lodowiska. Za ogrodzeniem pozostają zwierzątka, którym chłopiec przygląda się znów tylko przez szczelinę w płocie. Ni stąd ni zowąd wzrok dziecka napotyka wilka. Kiedy Piotrusiowi nie udaje się wyrwać ptasiego przyjaciela ze szpon leśnego drapieżnika, ogarnięty bólem i wściekłością chłopiec decyduje się stawić czoła groźnemu przeciwnikowi… 

Źródło ilustracji: www.culture.pl

Suzi Templeton spytana o kulisy powstawania filmu przyznaje, że ,,jednym z większych wyzwań było udramatyzowanie skomplikowanej relacji między Piotrusiem i wilkiem oraz doprowadzenie jej do punktu kulminacyjnego, który poruszy dzisiejszą widownię. Koniec końców Piotruś musi zdecydować, czy uwolnić wilka…” 

Adaptacja baśni muzycznej Prokofiewa gra na delikatnych strunach emocji widza, rozpalając w nim na przemian ogień zemsty czy też płomyki litości i współczucia. Reżyserka doskonale podsumowuje przesłanie animacji, jako filmu, który ma ,,zbadać nasz strach i fascynację dziką bestią oraz towarzyszyć młodemu chłopcu, który odkrywa swoją siłę i prawdziwą osobowość.” Ujmująca baśniowym klimatem animacja niesie bogate możliwości interpretacyjne. To opowieść o dorastaniu i metamorfozie bohatera, sile przyjaźni, szacunku do Matki Natury, pierwotnej sile oraz drodze prowadzącej do jej ujawnienia i akceptacji. Taką siłę w rozstrzygnięciu animacji znajduje w sobie Piotruś, przedtem jednak musi przedrzeć się przez ścieżkę pełną bólu i rozczarowań. Nadzwyczajny oddźwięk polsko-brytyjskiej koprodukcji fascynuje tym bardziej, że film oddziałuje na odbiorcę ,,jedynie” obrazem i muzyką. Słowa zdają się być zbędne, by utkwić w sercu widza. 

420 ujęć filmu, z których każe trwa średnio 100 klatek lub 4 sekundy to majstersztyk dopracowany w każdym calu.


                                                                                                    Martyna Soloch, 1F


Bibliografia:


Źródła obrazów ( według kolejności w tekście):



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz