wtorek, 27 czerwca 2017

„Królestwo”



„Królestwo” to kolejny wyczyn autorów m.in. „Makrokosmosu” i „Oceanów” przesuwający granice tego, co wydaje się niemożliwe
do pokazania w kinie. Tym razem Jacques Perrin (francuski aktor, producent filmowy, scenarzysta i reżyser) i Jacques Cluzaud (francuski scenarzysta ) ustawili kamery w lasach, by odnaleźć odpowiedź na pytanie, jak ewolucja i rozwój cywilizacji wpłynęły
na zachowania żyjących tam organizmów? Udało im się odtworzyć m.in. dramaturgię polowań drapieżników, podejrzeć sceny godów oraz zabaw dzikich koni, sfilmować cykl zdobywania pożywienia i karmienia rzadkich gatunków zwierząt. Bohaterami „Królestwa” są strach, instynkt przetrwania, umiejętność dostosowywania się do gwałtownie zmieniających się warunków środowiska, rytm narodzin i odchodzenia. Niesamowite, wyjątkowej urody ujęcia tworzą mistrzowski spektakl, w którym to przyroda,
a nie człowiek, zajmuje uprzywilejowaną pozycję. Znaczna część zdjęć powstała w Puszczy Białowieskiej, jednym z ostatnich kompleksów leśnych Europy o charakterze pierwotnym. Możemy się też doszukać ujęć z Biebrzańskiego Parku Narodowego
(łosie biegnące po torfowisku).


Źródło ilustracji: filmweb.pl 
Oglądając film „Królestwo”, oczy miałem szeroko otwarte, a na usta cisnęło mi się tylko jedno – „jak?”. Sam fotografuję przyrodę
i wiem, jak trudne jest umiejętne ukrycie się przed zwierzętami i uniknięcie zakłócenia ich codziennych czynności. Po filmie postanowiłem zobaczyć także dodatek do filmu. Okazało się to strzałem w dziesiątkę, mogłem ujrzeć na nim niepublikowane sceny, materiały pokazujące jak stworzone zostały niektóre ujęcia. Wówczas wszystkie moje wątpliwości i pytania zostały rozwiane, chciałbym przytoczyć kilka z moich rozterek.

Oprócz pięknych ujęć krajobrazów, nieodłącznym atutem „Królestwa” są efektowne, dynamiczne sceny pościgów, np. ucieczka dzikich koni przed wilkami. Kamera podążała równolegle do biegnących zwierząt, które biegły z prędkością szybko jadącego kolarza szosowego. Aby sfilmować taki pościg, inżynierowie musieli wykazać się niebywałą pomysłowością i skonstruowali pojazd umożli-
wiający szybkie przemieszczanie się po leśnej ściółce (w lesie w którym kręcono tę scenę nie było ścieżek!) pełnej przeszkód
w postaci korzeni, przewalonych drzew lub kamieni. Końcowym efektem ich pracy był quad z malutką przyczepką, do której wchodził kamerzysta ze sprzętem, który mógł wówczas w pełni oddać się jak najpłynniejszemu sfilmowaniu sceny.

Źródło ilustracji: krolestwo-film.pl
Kolejnymi czynnikami, które wprost wprowadzały mnie w osłupienie podczas oglądania „Królestwa”, były bliskie ujęcia zwierząt.
Łania (samica jelenia) to najostrożniejsze zwierzę, jakie znam, jej uszy potrafią wychwycić każdy szelest, a nozdrza wyczuć każdy potencjalny zapach intruza. W filmie kamerzysta nakręcił jej naturalne zachowanie z dosłownie kilku metrów. To samo w przypadku sceny z lecącym kluczem żurawi, które sfilmowane zostały z paralotni.
-„Dlaczego zwierzęta nie przestraszyły się i nie przejmowały się tak bliską obecnością człowieka?” – główkowałem. Wszystko stało się jasne po obejrzeniu dodatkowych materiałów. Okazało się, że zwierzęta występujące w filmie zostały od małego wychowane
w azylu stworzonym specjalnie na potrzeby filmu. Trafiały tam osobniki, które z różnych powodów nie były w stanie wrócić na wolność
i nie poradziłyby sobie bez pomocy człowieka.

Źródło ilustracji: mediakwest.com
Jednym z mocnych punktów filmu jest także muzyka napisana przez francuskiego kompozytora, Bruno Coulais, autora ścieżki dźwiękowej m. in. do „Pana od muzyki”. Różnorodna muzyka idealnie wpasowuje się do zdjęć dynamicznych pogoni, wschodów słońca w górach, czy też klimatycznych ujęć rodem z głębi Puszczy Białowieskiej.

W przypadku Polski, premiera „Królestwa” (10 marca 2016) nie mogła wpasować się w lepszy termin. Przesłanie płynące z filmu sprzeczne jest z polityką obecnej partii rządzącej, która traktuje niestety nasz najcenniejszy krajowy zabytek niczym zwykły
las gospodarczy i pod pretekstem plagi kornika wykorzystuje go do bezmyślnego pozyskiwania drewna. Film ten jest jednym
z najbardziej wartościowych dzieł kinematografii, jakie dane mi było obejrzeć. Polecam, szczególnie w obliczu obecnie panującej sytuacji w kraju.


Filip Jarzyński, 1F

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz